01-29-2006, 07:02 PM
To chyba jestem chory, chociaż wcale mi to nie przeszkadza. Tylko nazywam to inaczej. W różańcu używa się czegoś co nazywa się compositio loci i jest to zestawienie modlitwy i wyobrażenia ostatnich chwil Chrystusa. Przeniosłem to na grunt muzyczny tak samo jak autor tematu (nic tylko pogratulować podejścia do muzyki, nie myślałem że spotkam tu kogoś takiego). Najczęściej używam przy Enslaved "Norvegr", Candlemass "Tot" i "Cyclo-f". Lepiej się używa tego w kawałkach instrumentalnych, IMHO.
Dodam jeszcze, że uważam to za ostatni krok w zrozumieniu muzyki. Jeszcze raz gratuluję.
Dodam jeszcze, że uważam to za ostatni krok w zrozumieniu muzyki. Jeszcze raz gratuluję.