12-24-2005, 08:52 AM
Po większej ilości przesłuchań mogę stwierdzić, że płyta ma mało słabszych momentów. Na największą uwagę moim zdaniem zasługują przywołany już wcześniej przeze mnie utwór "Cross-Eyed Marry", wymieniony przez Ciebie "Up To Me" oraz "My God", "Hymn 43", "Locomotive Breath". W tym ostatnim świetny wstęp na klawiszach, a później to wejście gitary i wspólna gra przez chwilę... Miód
. Później wejście Andersona, następnie flet i jest jeszcze lepiej. Taką muzykę lubię.
