12-04-2005, 01:35 PM
Ostatno mnożą się młode pseudopunki zasłuchane w Green Day, blink 182 itp. Taki oto osobnik pochodzący z zazwyczaj bogatej rodziny wcześniej oscylujący w kliamatach klubowych podwija jedną nogawkę spodni, zakłada kolorowy krawat, żeluje włosy, wbija sobie tuzin agrafek w koszulę i straszy starych pierdoleniem od rzeczy o anarchii, krachu systemu etc. Dodatkowo nie pozbył typowo klubowych nawyków, co chwilę przewraca się na pogo (Z którego zgorszony wychodzi po 2 piosenkach), z obrzydzeniem patrzy na tzw. starych punków (czyli takich którzy mają jakieś pojęcie o terminach politycznych typu wymieniona wcześniej anarchia i dla których punk nie zaczął się w 2000 r).
W Wawie spotkałem już kilkanaście takich osobników, i choc w zasadzie nie lubię punków to takie ścierwa zwiększają mój stopień agresji kilkakrotnie.
W Wawie spotkałem już kilkanaście takich osobników, i choc w zasadzie nie lubię punków to takie ścierwa zwiększają mój stopień agresji kilkakrotnie.
Ten kto gwiazdę w locie schwyta
Sprawi dziecko mandragorze
Wie skąd diabeł wziął kopyta
Albo czemu gasną zorze
Umie słuchac syren śpiewu
Strzec się zawistników gniewu
Ten jedyny
Zna krainy
Gdzie nie znajdzie fałsz gościny
Sprawi dziecko mandragorze
Wie skąd diabeł wziął kopyta
Albo czemu gasną zorze
Umie słuchac syren śpiewu
Strzec się zawistników gniewu
Ten jedyny
Zna krainy
Gdzie nie znajdzie fałsz gościny