08-14-2005, 08:28 PM
Coldplay - bardzo lubię. Wyraźnie pozytywnie odróżniają się od wszystkiego, co jest teraz popularne. Co z tego, że być może są obecnie "trendy" - mi się ich muzyka podoba i tak, bardziej niż większość alternatywy rodzaju Blur, Radiohead.
Myślę, że po latach Coldplay mogą być wspominani jak dzisiaj np. Pink Floyd, jeśli nagrają jeszcze kilka tak dobrych płyt, jak "A rush of blood to the head". A co do X&Y' - w te wrakacje udało mi się odwiedzić Lwów i nabyć (oryginały na Ukrainie są po 18-25 zł - wierzcie mi, lub nie, mówię całkowicie serio) tenże rozchwytywany album (nie wiem, czy to tylko u mnie w liceum wszyscy się pytają - "czy masz nowego Coldplaya", "czy słyszałeś w trójce fragmenty nowego albumu" ;-) ), ale o wiele bardziej podobał mi się "A Rush of blood to the head".
Na 'X&Y' nie ma mym zdaniem takich dobrych utworów, jak "Clocks", "Scientist", czy "In my place" (ten ostatni to także mój ulubiony z całej poznanej dotychczas twórczości Martina i spółki). Co do pierwszego albumu, "Spadochronów" - kojarzę tylko "Yellow" i "Trouble", ale postaram się szybko nadrobić braki
Myślę, że po latach Coldplay mogą być wspominani jak dzisiaj np. Pink Floyd, jeśli nagrają jeszcze kilka tak dobrych płyt, jak "A rush of blood to the head". A co do X&Y' - w te wrakacje udało mi się odwiedzić Lwów i nabyć (oryginały na Ukrainie są po 18-25 zł - wierzcie mi, lub nie, mówię całkowicie serio) tenże rozchwytywany album (nie wiem, czy to tylko u mnie w liceum wszyscy się pytają - "czy masz nowego Coldplaya", "czy słyszałeś w trójce fragmenty nowego albumu" ;-) ), ale o wiele bardziej podobał mi się "A Rush of blood to the head".
Na 'X&Y' nie ma mym zdaniem takich dobrych utworów, jak "Clocks", "Scientist", czy "In my place" (ten ostatni to także mój ulubiony z całej poznanej dotychczas twórczości Martina i spółki). Co do pierwszego albumu, "Spadochronów" - kojarzę tylko "Yellow" i "Trouble", ale postaram się szybko nadrobić braki