06-12-2005, 10:48 AM
=Sat= napisał(a):jak pracowałem w sklepie z "militariami", głównie ubrania, koszulki itp. przychodziły nastoletnie metalówy i kupowały pieszczochy a ja musiałem im je pakować do plecaka tak by matka oglądająca płaszcze w sklepie obok czasem nie zauważyła. Cięzki przypadek. Z kolei innego razu przyszła mamusia z córeczką i kupiła jej obroże z kolcami. Wtedy myślałęm, ze nic mnie już nie zdziwi. Do czasu kiedy przyszedł chłopaczek z ojcem i bratem i musiałem mu pod stołem napełniać zapalniczkę zippo i doliczyć ją do rachunku tak, zeby stary nie połapał się... paranoja. Teraz mało co mnie dziwi.
hehehehehehehe dobre dobre


