06-06-2005, 08:59 PM
Nenia C'alladhan to projekt Anny-Varney z wokalistka/lutnistka Constance Fröhling lzejszy (ponoc) niz sopor, bardziej w medival klimatach...
czytalem pare wywiadow ze strony i nie widzialem nic o sludze jest tylko mowa o przyjacielu...
dobry wkret jest z "ensemble of shadows" rozwinieceim nazwy zespolu. nie sa to muzycy tylko duchy ktore dyktuja jemu/jej muzyke i ktore stale jego/ja otaczaja...
koncertow z zasady nie daje bo boi sie byc zle zrozumiana. nie dziwie sie. muzyka jest bardzo osobista i jak cos to ewentualnie w malym klubie na 30 osob mozna by sobie taki koncert wyobrazic...
co do muzyki to Anna-Varney traktuje ja jako prezent ktory daje tym co potrafia jej sluchac i zrozumiec. a jak kazdy prezent powinna byc dawana z milosci (tak mowi)...
czytalem pare wywiadow ze strony i nie widzialem nic o sludze jest tylko mowa o przyjacielu...
dobry wkret jest z "ensemble of shadows" rozwinieceim nazwy zespolu. nie sa to muzycy tylko duchy ktore dyktuja jemu/jej muzyke i ktore stale jego/ja otaczaja...
koncertow z zasady nie daje bo boi sie byc zle zrozumiana. nie dziwie sie. muzyka jest bardzo osobista i jak cos to ewentualnie w malym klubie na 30 osob mozna by sobie taki koncert wyobrazic...
co do muzyki to Anna-Varney traktuje ja jako prezent ktory daje tym co potrafia jej sluchac i zrozumiec. a jak kazdy prezent powinna byc dawana z milosci (tak mowi)...