05-03-2005, 11:14 PM
mam kilkanaście kompletów strun i cały czas któryś się regeneruje... ja osobiście preferuję denaturat. kupujesz o,7 denaturatu wlewasz do słoika (najlepszy taki trochę szerszy, żeby struny dały się tam ładnie zwinąć w środku bez siłowania się z nimi) i wkładasz doń struny, co jakiś czas wstrząsasz. na drugi dzień rano wyciągasz, przecierasz czystą szmatką (suchą najlepiej), zakładasz i grasz. jeśli nie moge miec nowych strun, zawsze robię ten zabieg przed koncertem. im struny bardziej zużyte tym szybciej po tym zabiegu powróci tzw. "flak". Wtedy struny trzeba wyrzucić, bo żadnego pożytku z nich i tak nie bedzie. jeśli nie rwiesz strun, to możesz jeden komplet grać nawet kilka miesięcy. nie preferuję i nie polecam wszelkich metod "prania" strun. gdzieś słyszałem o proszku do prania i takich tam - nie rób tego, bo duzo przy tym roboty a i tak lepszego efektu niż denaturatem nie osiągniesz ŻADNĄ metodą, przy czym każda z nich jest dużo bardziej pracochłonna. Jest też opcja gotowania strun. Osobiście jej też nie polecam, gdyż materiał z jakich zrobione są struny niezbyt dobrze reaguje na tak drastyczna zmianę temperatury.
reasumując: denaturat - wkładasz struny, one "same" się czyszczą. pełna automatyka (;
reasumując: denaturat - wkładasz struny, one "same" się czyszczą. pełna automatyka (;
I never loose my might!