04-07-2005, 05:57 PM
Aeroth napisał(a):bo dziewczyna, która miała grać niegdyś u mnie na basie zaraz na pierwszej próbie zaplątała się o kabel od gitary, spadła ze sceny i zlamała ręke. No i tak zostało
hehe to może teraz ala jeden z moich zespołów:
-Zjawili się o półgodziny wczesniej niz byli powinni, zaczekali godzine na drugiego gitarzyste. Godzine się stroili, ustawiali sprzęt i jęczeli jakie gówna mają. 4 razy zaczeli grac jeden kawałek, za 5 się udało. Gitarzysta poraz n-ty stwierdził, że będzie śpiewać. Uznali, że jakoś to będzie i jak popiją to sie uda. Piją. Piją. Piją. Wypili co mieli do wypicia, idą na smoka. Grają jeden ze swoich genialnych kawałków podczas, którego gitarzysta nagle zaczyna jechać solo. Po pół godziny smok topi się w fosie, basiscie psuje się piec.
Stwierdzili, że mozna by już cos wypic. Poszli na piwo, wszyscy piją a perkusista wychodzi na 2 godziny z księżniczką z która sie rozstaje w nastepny weekend.
Fin.
Gdyby nie ten smok i fosa to tak wygląda mój przeciętny piątek, tylko coś rzadko się ostatnio księżniczka znajduje.
Piekne... normalnie nie moge... napisz cos jeszce
