11-12-2005, 01:39 PM
Klipy, klipy, klipy... Obejrzałem kilka. Robią wrażenie.
The Goat rzeczywiśice niesamowity, określenie schiz totalny jest wyjątkowo łagodne. Połączenie tych chorych dźwięków z jego/jej wyglądem i głosem tworzy coś...kurcze, nie umiem znaleźć słowa właściwego.
Ciekawy jest też The dog burial, można dostać cholery oglądając go w ciemnym pokoju, ciągle migający ekran, jakby lampa stroboskopowa. The Bells have stopped ringing przypomina mi klimatem stare horror, a teledysk do And bringer of sadness jest taki jak utwór, spokojny i smutny.
Dziwne są te obrazki, oj dziwne, ale dzięki temu współgrają z tą muzyką.
The Goat rzeczywiśice niesamowity, określenie schiz totalny jest wyjątkowo łagodne. Połączenie tych chorych dźwięków z jego/jej wyglądem i głosem tworzy coś...kurcze, nie umiem znaleźć słowa właściwego.
Ciekawy jest też The dog burial, można dostać cholery oglądając go w ciemnym pokoju, ciągle migający ekran, jakby lampa stroboskopowa. The Bells have stopped ringing przypomina mi klimatem stare horror, a teledysk do And bringer of sadness jest taki jak utwór, spokojny i smutny.
Dziwne są te obrazki, oj dziwne, ale dzięki temu współgrają z tą muzyką.
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."