01-28-2005, 12:07 AM
Punki co, nie mamy siły, braci gotowych na bój, jesteśmy słabi gdyż jest nas zbyt mało. Nie wiem czy uda nam się postawić chociażby krok w kierunku naszego celu. Widoczne skutki osiągnie dopiero drugie, a jeśli zaczniemy już od zaraz, to być mozę i pierwsze pokolenie po nas. [Lecz pamiętaj! to nei znaczy żę nie możemy od czasu do czasu zajebać jakiegoś komucha czy żydka] Musimy zadbać o edukacje naszych potomków i uświadamianie wszystkich z naszego otoczenia. Oczywiście mowa tu o naszych Braciach Krwi, bo przecież nie będziemy nawracać wrogów by sami się powybijali. To było by całkiem sympatyczne i ciekawe, ale zero przy tym zabawy. Tak wiec na początek proponuje ostrzec bliźnich przed niebezpieczeństwem i zakrzewić w nich gniew, który da początek nowemu Odrodzeniu... nowej Erze Triumfu nad Złem...
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]