01-27-2005, 09:53 AM
KelThuz napisał(a):MacKozer, powiniennes wykazywac wiecej pokory, bowiem stanowisko naukowe, ktore zajmujesz, to tylko JEDNO Z WIELU, natomiast fakty przeczą niektórym ortodoksyjnym tezom allochtonistów, choćby fakty językowe.
Polecam Księgę Popiołów.


Ja po prostu obalam Twoje argumenty, w myśl których Scytowie to prasłowianie, a dawny język indoeuropejski to język prasłowiański (jest tak samo prasłowiański, jak germański...). Dlatego idąc twoją ścieżką argumentacji możemy uznać Australopiteki z Afryki Południowej za prasłowian.
Co do faktów, to my tych faktów dostarczamy na drodze wykopalisk i w drodze analizy źródeł.
Niestety, nic a nic nie wskazuje na obecność Słowian w Europie Środkowej przed V w. n.e.
Dowody przemawiają za jednym - potwierdzeniem źródeł pisanych, zarówno rzymskich, jak i dzieła Jordanesa.
Tereny środkowej Europy były częścią geograficzno - etnicznej krainy zwanej Germanią, a której granicą była Vistula czyli Wisła (według Tacyta). Na której wschodnim brzegu także siedzieli jeszcze Germanie (wg Tacyta). Tą drogą z resztą bardzo powoli przesuwało się rozszerzając granice swych ziem plemię Gotów wchodząc na tereny wcześniej zajęte przez Wandalski zwiazek plemion germańskich.
Ja rozumiem, że czcisz pamięć przodków (i za to masz mój szacunek, przy powszechnym owczym pędzie na Wikingów), ale to nie powód by stawiać naszych prajców w roli nadludzi i największych herosów Europy.
Jestem archeologiem z własnego przemyślanego wyboru podyktowanego moimi zainteresowaniami i pasją (głownie pradziejami Polski i Wysp Atlantyckich, a nie jazdy na heroiczny obraz Wikingów wykreowanych przez Rosińskiego w Thorgalu).
Dla mnie jako Polaka - Słowianina ważne jest badanie przeszłości, zarówno własnej grupy etnicznej jaki przesłości ziem na których mieszkam (a które do V w. n.e zamieszkiwały plemiona germańskie).
Rożnica pomiędzy nami jest zasadnicza. Ja poznaję fakty, i mam do nich szacunek, a Ty (jak i całkiem spora grupa ludzi) kreujesz obraz Słowian, tak jak chcesz - na wzór nadludzi. Nie wiem, bez obrazy (poważnie) ale dla mnie to przejaw wielkich kompleksów związanych z własną grupą etniczną.
Podobne kompleksy cechowały młodą polską archeologię. Najlepszym tego typu przykładem były tzw. "słowiańskie runy" (sama nazwa jest śmieszna, bo runy to pismo germańskie) i wielka mania poszukiwania dowodów na ich istnienie.
NIe wiem czy słyszałeś o tzw. "bałwankach z Prilwitz" - fałszywych rzeźbach z przypominającym runy pismem. W latach międzywojennych był to szerokodyskutowany problem (bardzo wielu archeologów uznało to za fałszerstwo), do momentu, aż ich znalazca przyznał się do fałszerstwa.
Trzeba akceptować fakty i dowody naukowe. Jakoś archeolodzy z krajów słowiańskich zgodni są w większości w swych poglądach (o wschodniej genezie słowian w pierwszej połowie I tyś. naszej ery), a prezentowane przez Ciebie to poglądy tzw "niezależnych badaczy". Czy w związku z tym wszyscy archeolodzy poświęcający się badaniom pradziejów Środkowej i Wschodniej Europy to żydowsko - masoński spisek?
I nie ma co tu mówić o ortodoksji... bo własnie w czasach PRL-u, w latach tzw. największej propagandy o "prasłowiańskości ziem polskich" okrzepł wśród wielu archeologów pogląd o wschodnim ich pochodzeniu. Ortodoksją (typowo Polską w tym przypadku) było i jest trzymanie się kurczowo, na przekór faktów, tezie o kolebce Słowian pomiędzy Odrą i Wisłą
Oczywiście jak to w archeologii, wszystko jest i będzie dyskutowane w świetle pojawiających się (na drodze wykopalisk) nowych faktów, ale powtarzam faktów.
Czytałem ostatnio wywiad z Tobą na Milenium Metal i zgodzę się (i za to masz u mnie mój szacunek), że obecnie w Polsce ludzie bardziej interesują się Wikingami niż historią i prahistorią własnych przodków. Np. o tym, że plemiona słowiańskie zamieszkujące wybrzeża Bałtyku były postrachem dla skandynawów, zwłaszcza Duńczyków (którzy będąc w permanentym zagrożeniu rajdami morskimi umacniali swoje osady i miasta).
Śmieszy mnie także jazda na Wikingów, i to, że ludzie wyobrażają sobie że cała Skandynawia zamieszkana byłą przez wielkich nie znających strachu wojowników. To wyobrażenie świetnie sparodiował Underzo i Gościnny w Asteriksie.
Tyle tych oftopików
Pozdrawiam