01-03-2005, 08:53 PM
nie rozumiem... piszecie, że powinni nosic glany irokezy kurtki skorzane i jeszcze nie wiadomo co... to mi wytlumaczcie. jak czlowiek, ktory nalezy do subkultury wywadzacej sie z totalnego brudu podziemi i biedy ma kupic sobie cos takiego? pija siarkofruty. bo juz z zalozenia ich nie stac na cos lepszego. olewaja ciuchy, olewaja system. to wszystko ich nie obchodzi. wazne jest to co mysla. wazna jest PRAWDA. dlaczego agrafki to symbol punka? bo nie mieli kasy na ciuchy to spinali je, te podarte agrafkami... nie wiem o co Wam chodzi. irokezy... to sie zaczelo dopiero pozniej. fryzury inne od wszystkich. jak ktos chce sie wyrozniac moze sobie roznie dobrze zamiast irokeza, przejechac maszynka wzdloz glowy =P na jedno wyjdzie... to samo zalozenie. ale ten pierwotny punk zawsze byl brudny ciemny i smierdzacy. kto z wyzszych sfer chcialby sie zadawac z takim smieciem? myslcie i piszcie co chcecie. ja wyrazam tylko swoje zdanie. pisze co wiem. jesli jestem w bledzie - wytlumaczcie dlaczego. chce chlonac wiedze. i wcale nie chodze z wielkimi anarchami na butach spodniach bluzach, rekach... po co. anarchie mam w swoim serduchu. a to ze z kumplami jabola wypije, pod chmurka, nikomu nie zawadza. nie powinno. a to ze jestem dziewczyna pomaga czasem w wyludzeniu kilku groszy na cos lepszego niz komandos, czy black currant =P posluchajcie sex pistolsow, the exploited, nawet latwiejszej muzyczki jak the clash... moze to poczujecie. pozdrawiam...
"...we're the flowers
in the dustbin..."
in the dustbin..."