01-19-2005, 09:12 PM
Echh.. Pink Floyd. Zaczęło się od taty, poprzez starszego brata, w końcu trafiło we mnie ;D I kompletnie oczarowało. Jeszcze żaden zespół nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Zaczęłam od dwóch płytek The Wall i się zaczęło
Oglądałam pewnego razu listę przebojów wszechczasów na MtvClassic, Niedźwiecki zapowiada utwór Pink Floyd, ja już w pełnej gotowości. Pokazali właśnie High Hopes, którego wcześniej nie znałam. Po prostu magiczny utwór, wyjątkowy, jedyny, ponadczasowy... Cała płyta The Division Bell jest zupełnie inna od pozostałych moim skromnym zdaniem. Ale PF to zdecydowanie najlepszy zespół wszechczasów! Niedawno nabyłam koncert Gilmoura, niestety nie zdążyłam jeszcze całego obejrzeć... Pozdrowienia


There is no dark side of the moon, really. Matter of fact it`s all dark.