08-31-2008, 01:34 PM
Słusznie.
Początkowo pod wpływem Hannibala Lectera chciałem zostać psychiatrą, żeby móc budować i niszczyć ludzkie umysły. Niestety przysięga Hipokratesa na studiach medycznych nie przeszłaby mi przez gardło, dlatego kompromisem miała stać się psychologia kliniczna, kolejnym kompromisem psychologia społeczna w biznesie, a kolejnym ekonomia (jak każdego prawdziwego wojownika), niestety nie szkoły austriackiej, co za wstyd. Na swoje szczęście doszedłem do wniosku że na studiach psychologicznych wynudziłbym się jak menda na jajach Keltuza, więc miałem inne plany: hungarystyka (żeby rozgryźć spisek światowego węgierstwa) może orientalistyka, potem etnologia ewentualnie religioznawstwo na jakimś niekatolickim uniwersytecie bo przecież "no gods no masters". Ostatecznie zostałem społecznym pasożytem, jednostką zupełnie nieprzydatną, posiadaczem miliona talentów z których każdy jest do niczego nie potrzebny, chaotą i podobno też anarchistą; w skrócie - lewakiem. Czyli prawdziwym człowiekiem renesansu.
Oto moja skrócona i nieautoryzowana biografia. Wydrukowane egzemplarze podpisuję za tydzień w Empiku.
Początkowo pod wpływem Hannibala Lectera chciałem zostać psychiatrą, żeby móc budować i niszczyć ludzkie umysły. Niestety przysięga Hipokratesa na studiach medycznych nie przeszłaby mi przez gardło, dlatego kompromisem miała stać się psychologia kliniczna, kolejnym kompromisem psychologia społeczna w biznesie, a kolejnym ekonomia (jak każdego prawdziwego wojownika), niestety nie szkoły austriackiej, co za wstyd. Na swoje szczęście doszedłem do wniosku że na studiach psychologicznych wynudziłbym się jak menda na jajach Keltuza, więc miałem inne plany: hungarystyka (żeby rozgryźć spisek światowego węgierstwa) może orientalistyka, potem etnologia ewentualnie religioznawstwo na jakimś niekatolickim uniwersytecie bo przecież "no gods no masters". Ostatecznie zostałem społecznym pasożytem, jednostką zupełnie nieprzydatną, posiadaczem miliona talentów z których każdy jest do niczego nie potrzebny, chaotą i podobno też anarchistą; w skrócie - lewakiem. Czyli prawdziwym człowiekiem renesansu.
Oto moja skrócona i nieautoryzowana biografia. Wydrukowane egzemplarze podpisuję za tydzień w Empiku.