09-04-2007, 10:26 AM
lipali - ściany
ściany deszcz
wiatr się rwie
blady los
dni zapłakane
czarci gniew
bure niebo karki gnie
a codzienność
rzuca nam burze gradowe
zimny tynk
mokra sierść
a myśli gorzkie jak tonie są mętne
dokoła gwar
ludzi wre
podnoszę wzrok
i widzę wyciągnięte dłonie
czy to zbyt wiele dla nas
czy może jeszcze nie?
kolejny dzień wytrzymać
nie poddać znowu się.
czy to zbyt wiele dla nas
czy może jeszcze nie?
by oczy mogły czasem
napotkać mogły się?
(mała poprawka tekstu. znalazłem jakiś kijowy w necie, ale już ok)
ściany deszcz
wiatr się rwie
blady los
dni zapłakane
czarci gniew
bure niebo karki gnie
a codzienność
rzuca nam burze gradowe
zimny tynk
mokra sierść
a myśli gorzkie jak tonie są mętne
dokoła gwar
ludzi wre
podnoszę wzrok
i widzę wyciągnięte dłonie
czy to zbyt wiele dla nas
czy może jeszcze nie?
kolejny dzień wytrzymać
nie poddać znowu się.
czy to zbyt wiele dla nas
czy może jeszcze nie?
by oczy mogły czasem
napotkać mogły się?
(mała poprawka tekstu. znalazłem jakiś kijowy w necie, ale już ok)