07-15-2007, 07:42 PM
wczoraj wypiłem z milion litrów alkoholu pod każdą postacią
. miałem kondycje jak nigdy. o 4 rano wszyscy wymiękli, nawet człowiek-legenda, który potrafi zapić każdego na śmierć. piłem sam do 5 rano aż się wódka skończyła... bajzel mam w chacie co nie miara, jeszcze mnie alkohol trzyma i pozostały piękne wspomnienia
. tylko jedno mnie zastanawia. czemu sąsiad z dołu któremu ktoś narzygał na balkon nie przyszedł jeszcze mnie opierdolić


