07-14-2007, 02:06 PM
ja na komendzie bywałem wyłącznie w roli poszkodowanego, póki co 
(swoją drogą jak po pijaku dzwoniłem po pały żeby zgłosić kradzież i pobicie i zacząłem od "dzien dobry, jakieś skurwysyny nas okradły" to to musiał być niezły rotfl)

(swoją drogą jak po pijaku dzwoniłem po pały żeby zgłosić kradzież i pobicie i zacząłem od "dzien dobry, jakieś skurwysyny nas okradły" to to musiał być niezły rotfl)
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo