03-28-2007, 07:47 PM
siakos niedawno wpadł mi w łapy komiks i byłem zmiażdżony niektórymi tekstami. Są po prostu przemocarne, jak to na Millera przystało (jakby ktos nie pamietał to "Sin Citi" też jest Millera). Słyszałem że przegięli ze wzbogacaniem fabuły. W komiksie żona Leonidasa pojawia się bodajrze w 2 kadrach, a w filmie podomież zrobili z niej którąśplanową postać, co nie powinno mieć miejsca w filmie o bandzie 300 pedałów
Nie wiem czy uda mi sie pójść na to do kina, bo u nas niedawno takowe znów zamkli na lat x, ale chciłbym i to mocno. W komiksie za mało przelano krwi (jak na Millera
) i to ma mi film wynagrodzić. Z tego co mi mówiono to zostanie zaspokojony mój głód.
Wkurwia mnie jedynie to przesycenie barw. W komiksie też przeważa złoty, ale nie jest on z tak jebitnie podkręcona gamą jak to w plejboju często można zobaczyć. Tam ma wszystko bardziej akwarelowy klimat, kolory są bardziej martwe, wyblakłe, a do filmu widać dobrał sie siakiś piździelec, który tego nei potrafił wyczuć.


Wkurwia mnie jedynie to przesycenie barw. W komiksie też przeważa złoty, ale nie jest on z tak jebitnie podkręcona gamą jak to w plejboju często można zobaczyć. Tam ma wszystko bardziej akwarelowy klimat, kolory są bardziej martwe, wyblakłe, a do filmu widać dobrał sie siakiś piździelec, który tego nei potrafił wyczuć.
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]