10-11-2004, 02:53 PM
Pytanie do tych ktorzy Floydow znaja : Wolicie okres Watersowski czy "PoWatersowski"? Bo ja jakos nie moge sie za bardzo okreslic
Jasne, ze DSOTM czy The Wall to klasyki i geniusz Watersa (nie tylko jego ofcourse) ale plytki AMLOR czy DB pokazuja ze Gilmour i spola daja rade. Jakos wole traktowac PF jako calosc, choc podzialu nie da sie uniknac.
Ehh szkoda ze nie bedzie mi raczej juz dane zobaczyc Floydow Live...

Ehh szkoda ze nie bedzie mi raczej juz dane zobaczyc Floydow Live...
