Kurwa, wczoraj wracałem z krótkiego pobytu w czeskich górach ze znajomymi i coś nam odbiło, żeby wracać przez Wrocław...
Takich korków jeszcze nie widziałem, przebijaliśmy się jakieś 75 minut, po czym trzeba było pojechać objazdem przez miejscowość Szewce z powodu wypadku. Cholera, mogliby coś zrobić z tym miastem, teoretycznie komunikacja powinna być idealna; Wrocław ma dużo większą powierzchnię niż Poznań, a tylko ok. 100tys. więcej mieszkańców, więc takiego zjawiska jak korki nie powinno być- a przynajmniej nie w takiej skali. Wolałem nawet nie patrzeć ile benzyny poszło na ciągłe ruszanie i zatrzymywanie auta. Poznań jest skupiony na obszarze mniejszym niż np. Szczecin, a korków poza godzinami szczytu i ulicami-olbrzymami właściwie nie ma.
No, ponarzekałem sobie, miło