007 -
Krzychun - 05-01-2006
Chyba nie bylo jeszcze tematu o zaraz po Star Wars najbardziej kultowej serii filmowej w historii! Dla mnie najlepszym aktorem grajacym James'a był ofc Roger Moore! A najlepszy filmo IMHO "Człowiek ze złotym pistoletem".
-
balzac - 05-01-2006
Roger Moore najlepszy był. Sean Connery też dawał radę, nawet Lazenby (co prawda w jednej części grał). Porażką jest film "Świat to za mało". Jak dla mnie za dużo efektów specjalnych, troche przekombinowali z tym, zrobili z Bonda jakiegoś super hiper power rangers

. Toż nawet Ianowi Flemingowi się takie wynalazki nie śniły.
Która kobieta Bonda najbardziej wam się podobała??
Iza Scorupco, Ursula Anders i Sophie Marceu - moje ulubione

.
-
Beast King - 05-02-2006
Pierwszą częścią jaką obejrzałem był "Żyj i pozwól umrzeć" właśnie z Rogerem Moorem w roli głównej. Starsze części zą znaczne lepsze o tych nowszysch z Brosnanem, bardziej klimatyczne i z klasą
-
MaFFej - 05-02-2006
No wg. mnie także Moore był najlepszym Bondem. Każdy aktor przedstawił tę postać inaczej - w wykonaniu Roger'a mieliśmy do czynienia z takim troszkę "lalusiowatym" Jamesem, ale chyba najbardziej wyrazistym i sympatycznym. Brosnan na siłę chce być twardzielem. Niezbyt mu to wychodzi.
-
Jałokim - 05-02-2006
nigdy bonda nie lubiłem. Kilka razy starałem sie obejrzeć tego więcej niz 20 minut, ale nie wyrabiałem. Odnosze wrażenie że kolo który pisał pierwsze scenary spełniał w ten sposób swoje chłopieńcze marzenia
-
MaFFej - 05-02-2006
No ja tak serio to jestem w stanie obejrzeć jednego Bonda na dwa lata... więcej nie ma co. Film jest naiwny i odmózdzający, ale czasami fajnie obejrzeć produkcje z pod znaku "lekkie i przyjemne".
-
Lech - 05-02-2006
Bond'a nigdy nie trawilem, obejrzalem co prawda pare czesci, ale nie pamietam nawet tytulow. Z Moorem mozna bylo jakos przetrawic, z Brosnanem to smiech na sali, gniot ktorego ciezko zdzierzyc.
-
Ghost_82 - 05-02-2006
Wszystkie te filmy są robione na jedno kopyto :?
-
Zoltan - 05-02-2006
Nom. W każdym razie ja lubiłem najbardziej Seana Connery. To jest tru twardziel, nie jakis tam pedalski Moore (chyba w rzeczywistosci jest gejem, jak połowa angoli). Nie kazdy wie, ze Sean w przeciwienstwie do reszty Bondów jest Szkotem
Obok Connery stawiałem jeszcze Timoty Daltona. Zagrał w dwóch bondach i też był całkiem spoko.
Jeśli chodzi o Brosnana to tylko "Goldeneye" był wporzo. No jeszcze dwie scenki z "Jutro nie umiera nigdy": w której jeździł krosem i na palmtopie sterował beemką

To było całkiem niezłe.
Ktoś powyżej powiedział, iż "Świat to za mało" przekombinowany jest. Zgodze się, bo qrna brał wzorce przebajorwania rodem z Matrixa. Bond poszedł już w kierunku Science Fiction. A ten kolo z elektryczną ręką to tru Power Ranger
