Tangerine Dream -
franek - 08-15-2005
Nie mam pojęcia, ile ten zespół wydał płyt - z pewnością koło 140, studyjnych też całkiem sporo. "Mandarynkowy Sen" - to zespół multiinstrumentalisty Edgara Froese (obecnie tworzy go m.in. razem z synem) z Berlina Zachodniego. Muzyka ? Odlot. Podróż w kosmos. Utwory trwają po kilkanaście minut.
Szczególnie pierwsze albumy z wczesnych lat 70' to głównie psychodelia kosmiczna (vide "Alpha Centauri", a szczególnie "Zeit" !!), później przyszły złote lata zespołu - tzw. "Virgin Years" i najwybitniejsze dzieła muzyki elektronicznej: "Phaedra", "Rubycon", "Stratosphere" i znakomita koncertówka "Ricochet" - część druga to jeden z mych ulubionych utworów w ogóle. Następnie nastąpiły lata, gdzie zaczęli eksperymentować z wokalem, grać muzykę nieco mniej rockową, grali m.in. koncert w Polsce i w Berlinie Wschodnim. I cały czas nagrywają, głównie ścieżki dźwiękowe do filmów, ale też np. do misji kosmicznych ("Mars Polaris")
Nie mogę powiedzieć zbyt dużo o twórczości zespołu ponad to co powiedziałem - gdyż samych studyjnych płyt naliczyłbym chyba z 20, z czego większości nie mam. Ale może ktoś mnie uzupełni ? Może ktoś wśród forumowiczów zna Mandarynkowy Sen ?
-
mal - 09-12-2005
Ja jestem tu tylko po to, żeby zasygnalizować że ktoś w ogóle słucha Tangerine, żeby wstydu nie było...

Dopiero zaczynam przygodę z Tangerine Dream, od Atem i z Klausem Schulze, do tej pory dane mi było choć troszeczkę poznać gatunek, Godspeed you Black Emperor! chociażby.
-
franek - 10-01-2005
Obawiam się, ze Godspeed You! Black Emperor to zupełnie inna bajka
Znam tylko jedną płytę - F#A#00 - to długie, rozbudowane, hipnotyczne kompozycje, alternatywa/post rock/ambient kojarzący się nieco z muzyką filmową.. bardzo melancholijny. Zresztą, co Wam będę opisywał - sprawdźcie sami. Świetna płyta.
Polecam szczególnie Kamaelowi i Buubiemu
Wracajac to tematu - nie poznałem jeszcze wszystkich wcieleń TD (poty co, siegnalem po albumy tylko z tzw. Virgin i Pink Years) i nie mogę stwierdzić jednoznacznie, czy GY!BE mają coś wspólnego z Berlinczykami.
-
buubi - 10-01-2005
Tangerine Dream przyznam się nie znam za dobrze, gdyz zawsze przytłaczała mnie ilość pozycji w ich dorobku. Słyszałem kilka płyt za dawnych lat fascynacji Jarre'm i wywarli na mnie bardzo miłe wrażenie. Zwłaszcza odkad dowiedziałem się ze ich koncerty to improwizacja - calkowicie zmienia to podejscie do słuchania muzyki koncertowej. Za to pamiętam iż w płycie Ricochet tkwi coś magnetycznego i powiem szczerze iż zagłębie się w nią ponownie po latach - moze z wiekiem odkryję ja na nowo
PS. Twoj avatar to chyba własnie wspomniany Ricochet nieprawdaż ?
-
franek - 10-02-2005
ano