Warhammer RPG druga edycja -
Rumian - 07-12-2005
wiem ze topic o warhamcu (glownie figurkowymale) jest i o RPG topic jest ale ankiety nie ma
a wiec co myslicie o warhammerze 2 imo to shit - komercja jak D&D - cukierkowy podrecznik, bezsesnowne dodatki w nim (typu opowiadanie

), chujowy bestiariusz, beznadziejne nazwy profesji, niepotrzebne niektore zmieny, drogie dodatki (do tego jeszcze niedostepne po polsku a po angolu bestiariusz jest drozszy od podrecznika glownego po polsku

) i generalnie wielka otoczka komercyjna - reklamy, doskonale recenzje a w rzeczywistosci koniec z dark fantasy. nie mowie ze podrecznik nie ma plusow ale jest ich jakos... za malo - 1 byla lepsza ....
a jakie jest Wasze zdanie RPG'owcy?
-
Tilomus - 07-15-2005
Warhammera uważam za zbyt zmechanizowanego, nie wiem jak ta nowa edycja ale pierwsza jest do dupy!!! A w D&D można dajnie pograć, ale nic nie przebije starego poczciwego Wiedźmina
-
kml - 07-15-2005
Przygodę z erpegami zacząłem od Warhammera - niestety skończyło się na kilku sesjach. Nie podobało mi się w podręczniku niemal wszystko. Profesje beznadziejne, mechanika skopana, nie było klimatu 'herosowania'
Pochłonęło mnie DnD. Niestety też na kilka sesji. Przemłóciłem sporo kasy, a system okazał się cholernie cukierkowy :/
Teraz grywam w Wampira: Mroczne Wieki. I jest świetnie. Nastrój grozy, brak bohaterskich wyczynów jest w sam raz. Jednakże jako, że zacząłem zbierać na poważniej Warhammera Fantasy Battle, chcę jeszcze raz spróbować WFRP. Teraz drugą edycję.
Nie mam zamiaru grać superbohatera. Wydaje mi się, że już skapowałem o co chodzi w tym uniwersum. Jest inne. Orginalne.
Nie miałem w rękach jeszcze drugiej edycji. Ale jestem pewien, że większości fanów starej nie zadowoli. Główną rolę odegra tu sentyment i pamięć o genialnym systemie w jaki się grało jako pierwszy.
-
elvenranger - 07-15-2005
Ech, wszystko schodzi na psy

Pierwsza edycja Warhammera miała klimat a tego przede wszystkim właśnie brakuje drugiej. Zbyt toto komercyjne i cukierkowe. To skok na kasę w najczystszej postaci chociaż nie można powiedzieć, że skopany doszczętnie. Ciekawe czy Monte Cook maczał w tym palce