-
franek - 08-27-2005
Byłem wczoraj na koncercie i... niestety, koncert IMO wypadł przeciętnie. Przeładowany zbędnym patosem (dajcie spokój, wystarczyło, aby Jarre raz powiedział 'dziękuję', a 'kocham was' to już jechało sztucznością na kilometr), kilka utworów było wziętych żywcem z Manieczek (a gdy pojawił się gitarzysta, w połączeniu z klawiszami Jarre'a zaczęło mi to przypominać power metal, skrzyżowany z atmosferą lat 80.), spodziewałem się czegoś więcej po pirotechnice i efektach świetlnych (poza tym, że było tego więcej, mogliście zobaczyć podobne widowisko 1 stycznia). Plus za bardzo dobre wykonanie Oxygene (cz. II) i Equinoxe (cz. IV). Ogólnie - do "Murów" koncert był bardzo dobry, później, niestety, coraz gorzej. Powinien zagrać jakiś świetny utwór na bis, lecz mam wrażenie, że nie zrobił tego z powodów wymogów TVP. Jego kontakt z publicznością wydał mi się dość sztuczny, jakby chciał, ale nie mógł.. poza tym- telebimy chyba wyświetlały jedynkę, dlatego wielu myślało, że Jarre gra z playbacku i w tylnich sektorach było dość statycznie. Jarre wprawdzie nie grał z playbacku (przeciwnie, zaczął np. grać na akordeonie, flecie i na instrumencie skonstruowanym przez jakiegoś Rosjanina, przynajmniej chciał czymś zadziwić i nawet mu się udało, przynajmniej w moim przypadku), ale podsumowując i tak wypadło kiepsko.
Kolejna wada - spójność ! Zapowiadano symfonię gdańską, a występ to był zlepek jego starych utworów i kilka nowych, nienajlepszych, rodzaju "Emigranci". Do koncertów pod piramidami się nie umywało. A szkoda, bo Francuz zapowiadał najlepszy koncert w swej karierze. Niestety, mu to nie wyszło. Ale wielki plus dla Filharmonii Bałtyckiej i chóru - sprawdzili się bardzo dobrze. Ale Gdańsk powinien moim zdaniem zaprosić Vangelisa.
Pomijam stanie od 17 w sektorze i support Staśka Soyki i pozdrawiam wszystkich, którzy jechali wczoraj wieczornymi SKMkami z Gdańska Głównego i Gdańska Politechniki
-
maharet - 08-27-2005
Mi się podobał bardzo mimo, że nie gustuję w tego typu muzyce.
-
Miriam - 08-27-2005
Oglądałam wczorajszy koncert i wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Chociaż faktycznie, momentami było zbyt pompatycznie a pod koniec widowiska Jarre obniżył loty, za to orkiestra i chór spisały się świetnie. No i efekty wizualne. Cały koncert oceniam na duży plus.
-
Amy - 08-27-2005
Tego kompozytora znam już od dawna gdyż moi rodzice jego słuchają. A muzyka??no cóż...można powiedzieć, że się na niej wychowałam
![Smile Smile](http://forum.rockmetalshop.pl/images/smilie/smile.png)
Jest dobra, ale nie słucham zbyt często. Ale ogólnie "Spoko"
-
Beast King - 08-29-2005
franek napisał(a):a gdy pojawił się gitarzysta, w połączeniu z klawiszami Jarre'a zaczęło mi to przypominać power metal
Ale przyznać trzeba, że ten szarpidrut był świetny
-
balzac - 01-10-2007
"...taki francuski laserowy pajac, co się nazywał Jean Michel Jarre" - fragment książki "Dwanaście", rozdział 10.
A tak serio, to albumu jakiegoś można sobie posłuchać, ale jak dla mnie to nie jest muzyka na koncert
![Wink Wink](http://forum.rockmetalshop.pl/images/smilie/wink.png)
.
Wykonanie pieśni Kaczmarskiego na pograniczu profanacji.
-
Przemek87 - 01-11-2007
Straszny nudziarz. Lasery, efekty, wielka publika, tamto, sramto, ale sama muzyka nudna jak flaki z olejem.
-
Corpseone - 04-10-2007
Znam twórczość Francuza od dziecka i od małego jestem urzeczony takimi dziełami jak Oxygeny, Magnetic Fields, Chronologies czy The Concert In China. Ostatnich dokonań Jarre'a już za dobrze nie znam.