-
aXe Rose - 02-24-2005
Szczerze mówiąc Was podziwiam, bo nie wyobrażam sobie życia bez fajeczki i, from time to time, porządnej libacji
-
Kamael - 02-24-2005
To już kwestia tego, co kto lubi. Mi jest dobrze tak jak jest, więc nie czuję potrzeby wprowadzać do swojego życia używek. Lubię mieć trzeźwy umysł i odpowiadać za to co robię. Jakieś piwo raz na pewien (bardzo długi) czas tego mi nie zakłóca. I dlatego głównie mam gdzieś ideologię.
-
gorzka - 02-27-2005
gannon napisał(a):narkotyków, fajek nie znosze...
Cała ideologia jest wporzątku, sam jej sens. Uważam jednak że każdy może być sXe wedłóg swoich własnych regół. Nie trzeba patrzeć na innych i na siłe stawać się np wegetarianinem.(uwielbiam karkówkę z grill'a
)
Popieram większość zasad, szczególnie te o przestrzeganiu praw ludzi i zwierząt, ale w żaden sposób się nie identyfikuje z jakąś grupą ludzi. Nie potrzeba mi należeć do czegokolwiek, a już na pewno nię będę dziergał sobie "X" na ręce
hock:
Dokładnie też tak myśle o sXe. Jest to coś chyba w Polsce niezbyt jeszcze popularnego bo wśród moich rówieśnikow raczej nikt nie ma zielonego pojęcia że cos takiego istnieje...
Nie lubie uzywek, no ewentualnie możnaby mi zarzucic kofeinizm<ojjj za dużo herbatki....za dużo...>... a o alkocholu, dragach, i papierosach nie ma mowy
Ale żeby tak bez mięska..?? :?
-
aXe Rose - 02-27-2005
Heh ja się mogę tylko poszczycić, że dragów jeszcze nigdy nie próbowałem...
Papierosy niestety są nieodzownym elementem mojego życia, choć właściwie palę bardziej dlatego, że je lubię, niż z przymusu. Jakbym nie mógł przez X czasu, tobym pewnie wytrzymał - choćby dlatego nigdy nie palę w szkole, na chuj ryzykować, zwłaszcza, jak mogę w domu spokojnie wysępić petka od starszej.
Alkohol również piję strasznie często, choć w sumie rzadko się tak porządnie upijam

Na ostatnim koncercie byłem w miarę trzeźwy po setce i połówce browa wypitych haustem; ale to może dlatego, że te procenty "wypogowałem"...
Do dragów mnie jakoś nigdy nie ciągnęło; wydawało mi się zawsze, że to już trochę za duże ryzyko...
-
velvetova - 02-27-2005
ja znam pare osob w przyblizonym wieku do mnie ze wiedza co to sXe...ja osobiscie sie o tym dowiedzialam jak zaczelam chodzic do squat'a...wielu tam sXe przychodzi...
-
Kamael - 02-27-2005
Ja o tym, że coś takiego jak sXe istnieje mówiąc szczerze dowiedziałem się z tego tematu. W sumie to bardzo rzadko spotykana postawa.
-
XdkyX - 02-27-2005
Kamael napisał(a):Ja o tym, że coś takiego jak sXe istnieje mówiąc szczerze dowiedziałem się z tego tematu. W sumie to bardzo rzadko spotykana postawa.
w Polsce - owszem - w stanach czy w zachodniej europie - bardzo czesta
-
Diaz - 03-02-2005
Ja popieram sXe ale wegetarianinem nie jestem. A dzięki temu ruchowi wokół sXe dowiedziało się o nim więcej ludzi.
-
wise - 03-19-2005
Dla mnie sXe to nie tylko niepicie,niepalenie i niećpanie, ale przede wszystkim muzyka!!! Jeśli nie ćpasz nie palisz i nie pijesz, a nie słuchasz hc to jesteś ABSTYNENTEM a nie sXe!Ja tak uważam...
-
Diaz - 03-20-2005
Z tego co wiem to nie musi być tylko hc - pod sXe pisze się też emo i punk-rock...
-
velvetova - 03-20-2005
no tak rzeczywisice...jezeli nie jestes hardcorowcem to sXe nie ma w sumie wiekszego znaczenia...