Forum Rockmetalshop
Filmy Tarantino - Wersja do druku

+- Forum Rockmetalshop (http://forum.rockmetalshop.pl)
+-- Dział: Nie samą muzą człowiek żyje, czyli kóltóra i sztóka };-) (http://forum.rockmetalshop.pl/forum-nie-sam%C4%85-muz%C4%85-cz%C5%82owiek-%C5%BCyje-czyli-k%C3%B3lt%C3%B3ra-i-szt%C3%B3ka)
+--- Dział: Film (http://forum.rockmetalshop.pl/forum-film)
+--- Wątek: Filmy Tarantino (/thread-filmy-tarantino)

Strony: 1 2 3 4


Filmy Tarantino - IstnyKurwaRomantyk - 01-25-2007

Dlugo nie zakladalem tego tematu, bo musialem sprawdzic czy fascynacja filmami tego rezysera nie jest chwilowa, ale teraz jestem pewny, ze nie.
Bo jestem wprost kurwa urzeczony. Tarantino to zdecydowanie jeden z najlepszych rezyserow czasow wspolczesnych. Zawsze ciekawa fabula, dialogi, do tego perfekcyjnie dobrana muzyka. Jak do tej pory widzialem:
Arrow Kill Bill I & II
Arrow Pulp Fiction
Arrow Reservoir Dogs
Arrow Jackie Brown
Arrow Sin City (wspolnie z Robertem Rodriguezem)

W filmach Tarantino czesto pojawiaja sie tacy aktorzy jak: Michael Madsen, Harvey Keitel, Tim Roth, Samuel L. Jackson

Co wy myslicie o filmach tego rezysera? Rzecz jasna ocena negatywna swiadczy o odmiennej orientacji seksualnej


- balzac - 01-25-2007

Muzyka do filmów jest zajebista.
Kill Bill był całkiem niezły (szczególnie vol.1), ale bez fajerwerków.
Wczoraj próbowałem się przekonać do Pulp Fiction, stwierdziłem, że aktorzy zagrali zajebiście, ale sama fabuła jakoś nie powala.
Nie tam zebym się przypierdalał do Quentina, ale jakoś nie spuszczam się nad jego filmami.

Zawsze bliżej mi było do obrazów typu Fight Club, Stroszek, Ptasiek, raczej inna bajka niż filmy Tarrantino.

Wink


- statekx - 01-25-2007

Z tego co widzialem to tak:
"Pulp Fiction" - mistrosztwo; "Sin City" - dobry film; Kill Bill'e to nieporozumienie; Po "Rezerwowych Psach" troche wiecej sie spodziewalem. Mozna wymienic jeszcze "Od Zmierchu do Świtu", bo to dzieki niemu ten film jest wiecej niz dobry.


- IstnyKurwaRomantyk - 01-25-2007

statekx napisał(a):Kill Bill'e to nieporozumienie

Dlaczego? Widac w nich fascynacje rezysera kinem klasy B, ale jak dla mnie nie jest to zadna wada. Bardzo eklektyczne co prawda, ale stanowiace spojna calosc, ze swietnymi scenami walk, kultowymi jak dla mnie dialogami... No i aktorstwo - Uma i David Carradine przede wszystkim


- Wars - 01-25-2007

Pulp Fiction- zajebisty
Sin City- zajebisty
Kill Bill- zajebisty

Kurdeeee, sorry, że piszę w ten sposób, ale we łbie mam dziś tylko kroki taneczne Travolty Big Grin


- statekx - 01-25-2007

IstnyKurwaRomantyk napisał(a):
statekx napisał(a):Kill Bill'e to nieporozumienie
ze swietnymi scenami walk, (...) No i aktorstwo - Uma i David Carradine przede wszystkim
Chodzi Ci o te sceny, gdzie jedna dziacha rozwala kilkunastu typa jednym mieczykiem?, czy o przereklamowane pokazy walki? po prostu nie robia mnie filmy, gdzie glowy rozpryskuja sie jak arbuzy.
Uma - az trudno uwierzyc, ze ta sama kobieta grala w Pulp Fiction, nie moge na nia patrzec. W dodatku (nie mowiac juz o Kill Bill'u)po wywiadzie przeprowadzonym kiedys z Tarantino, o jego uwielbieniu do jej stop, babka wpadla w samouwielbienie i demonstruje te swoje syry przy najlepszej okazji.


- Książę 2 - 01-25-2007

A nie jest tak, istny że połowe filmów które wymieniłeś Tarantino produkował a nie reżyserował?


- raf667 - 01-26-2007

Kill Bille zajebiste (jedynka szczególnie),Pulp Fiction przezajebisty i stoi ponad wszystkim,Jackie Brown...mam to od roku ale jeszcze nie zdążyłem obejrzeć Surprised ,Od zmierzchu do świtu (1,2,,3) bardzo dobre.


- IstnyKurwaRomantyk - 01-26-2007

Książę 2 napisał(a):A nie jest tak, istny że połowe filmów które wymieniłeś Tarantino produkował a nie reżyserował?

http://quentin.tarantino.filmweb.pl/

Akurat te wymienione przeze mnie byly przez niego rezyserowane. Filmem tylko i wylacznie wyprodukowanym byl Hostel, ktorego zreszta nie widzialem


- raf667 - 01-26-2007

W takim razie nic nie straciłeś.


- Książę 2 - 01-26-2007

IstnyKurwaRomantyk napisał(a):Akurat te wymienione przeze mnie byly przez niego rezyserowane. Filmem tylko i wylacznie wyprodukowanym byl Hostel, ktorego zreszta nie widzialem
No nie do konca. Z ta "połową" to przesadziłem, ale "Sin City" jest produkcją Tarantino, rezyseria Franka Millera (autora komiksów) i Rodrigueza. Podobnie rzecz wyglada z druga i trzecią częścia "Od Zmierzchu do Switu"


- IstnyKurwaRomantyk - 01-26-2007

"Od zmierzchu do switu" tez niestety nie widzialem, no a z tym Sin City to masz racje. Co nie zmienia faktu ze film i tak zajebisty, chociaz mniej mi sie podobal niz Pulp Fiction, Kill Bille i Rezerwowe psy


- Książę 2 - 01-26-2007

"Sin City" w żadnym wypadku nie porownywalbym z tymi filmami i nie wrzucał do wora z filmami "Tarantino style". To zupelnie inna estetyka, stylistyka itp.


- MaFFej - 01-26-2007

Tak... widziałem zaledwie "Pulp Ficiton" (ale to widzieli wszyscy xD) oraz dwie części "Kill Bill'a" + "True Romance" oparty na scenariuszu Tarantino. I co...? Hmmm...

Filmy niby niczym nie powalają, mają totalnie nie-odkrywczą fabułę, są monetami nieco naiwne (a taki "KB" to więcej niż nieco), czasami przesycone przesadnym patosem i pseudo-teatralnością, ale... ogląda się je bardzo dobrze. Nie żebym szalał, ale jest to kino jak najbardziej niezłe. Zwłaszcza "PF". "Kill Bill" strasznie kuleje. "True Romance" to ofkoz nie jest film Tarantino, ale w warstwie fabularno-dalogowej czuć tu rękę Quentina (moje zdanie tu akurat nie jest ważne, tak powiedział mój kumpel - istny świr na punkcie QTi więc... Wink) i mogę rzec, że oglądało sie go rownież przyjemnie.

Kolejny element tutaj poruszony to muzyka. Jest charakterystyczna. Na pewno nie jest słaba. Poprzez fakt, iż nie jest kolejną ścieżką napisaną na orkiestrę i przez nią zagraną również rzuca się w oczy (a raczej uszy) - w pewnym sensie zaleta. Niemniej mnie jakoś nie powala (choć są ciekawe momenty). Co więcej - momentami wkurza. To "Woo-Hoo-Woo-Hoo" w wykonaniu tych malutkich japonek (bodajże The 6.7.8.'s się zwą czy jakoś tak) w "KB vol.I" ma u mnie miejsce pierwsze w kategorii "Najbardziej Irytujący Fragment OST" Tongue. No, ale np. to co słyszymy (właściwie wszystko) w finalnym pojedynku pierwszego woluminu "KB" jest świetne. Jakoś dotychczas Hotei ani jego Boowy (a właściwie "Boøwy") nie wzbudzało we mnie większej uwagi pomimo tego, iż muzyka z KWW nie jest mi do końca obca. Może zapodam sobie OST z "KB". Kiedyś. Tak z ciekwości (bo w filmie to i tak bardziej skupiamy się na filmie niż na ścieżce dźwiękowej).


- buubi - 01-26-2007

Zajebiste... Wszystkie... Bez dwóch zdań...

Btw. Polecam także "Urodzeni Mordercy" (scenariusz Quentina - mus !!!), "Prawdziwy Romans" (scenariusz Quentina i klimat typowy - absolutny mus !!!!) i "4 pokoje" (ostatni z czterech epizodów to Tarantino, przedostatni Rodriguez)