Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: KILLING JOKE W POLSCE!!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
3 października w ramach europejskiej trasy promującej najnowszy doskonały album "Hosannas From The Basement Of Hell" przyjedzie do Polski na jeden koncert legendarna angielska formacja Killing Joke. Zespół wystąpi w Warszawie w klubie Proxima (ul. Żwirki i Wigury 99Az) o g.20.00.

Pierwszy koncert Killing Joke w Polsce miał miejsce w sierpniu 1990 roku na warszawskim festiwalu Róbrege, a drugi w sierpniu 2004 roku na festiwalu Przystanek Woodstock w Żarach.

http://www.independent.pl/muzyka/aktualn...0432343830



WoW! Mniej chlania, więcej oszczędzania! Wink
No prosze... Big Grin
Cytat:3.10 w ramach europejskiej trasy, promującej najnowszy album "Hosannas From The Basement Of Hell", przyjedzie do warszawskiej Proximy na jeden koncert legendarna angielska formacja Killing Joke.

Jako support wystąpi prawdopodobnie puławski DHM (możliwe jest jeszcze takie rozwiązanie, że zespół przywiezie ze sobą brytyjski support, wtedy DHM nie wystąpi - gdy tylko zostanie to ustalone to podamy tutaj odpowiednią informację)


Cena biletów:
80 zł (przedsprzedaż)
90 zł (w dniu koncertu)
Przedsprzedaż ruszy 3 września, m.in. na stronach shortcut.pl

Drzwi otwieramy o g.19.30
Start: g.20.00
http://serpent.pl/koncerty/2006/killing_..._2006.html
Cytat:Pierwszy koncert Killing Joke w Polsce miał miejsce w sierpniu 1990 roku na warszawskim festiwalu Róbrege, a drugi w sierpniu 2004 roku na festiwalu Przystanek Woodstock w Żarach.

2003 a nie 2004 Surprised
Swoją drogą wtedy zabili. A teraz zaś w durnej Wawie, wszystko w tej zapyziałej dziurze kuwa :[ żeby chociaż Kraków, ale nieee, po co:/
Cytat: A teraz zaś w durnej Wawie,
Jakby nie można było grać w Toruńskiej Od Nowie Angry

Tomash! Nie narzekaj! Big Grin Wy tam macie bardzo dobrze na Śląsku, co chwile jakiś OffFestival, co chwile coś w Spodku się pojawia Wink
Gówno prawda. W Spodku owszem jest kilka koncertów rocznie, ale ceny biletów są conajmniej dziwne, a miejsca na mniejsze koncerty właściwie nie ma. Tancbude pt "Mega club" już prawie wszystkie kapele omijają szerokim łukiem, i jak już coś jest, to w idiotycznym "Wiatraku" w Zabrzu, skąd nie ma jak wrócić po 22:50. W ogóle pod względem kulturalnym Katowice zdychają(a przynajmniej stoją w miejscu od paru ładnych lat, taki głupi Rzeszów poszedł duuużo do przodu pod tym względem w ostatnich latach) Ale temat chyba nie o tym Laughing