Jeden z najbardziej szanowanych przeze mnie artystów, facet nie uznający żadnych muzycznych ograniczeń. W latach 60' założył kapelę 'The Mothers Of Invention' - jak to ktoś określił, Beatlesi byli przy nich tyklo podwórkowymi grajkami. Kapela zadebiutowała krążkiem 'Freak Out!', po kilku latach grania rocka w różnych formach Zappa poszedł w stronę dżezu, począwszy od popularnego wówczas dżezroka. Wiem o istnieniu 70 kilku albumów Franka, są to te bardziej oficjalne, bez koncertówek. Tak naprawdę to nie mam pojęcia ile on nagrał płyt, ile zagrał koncertów. Zmarł w 93', gdyby zył to pewnie nadal by nagrywał. Fenomen jaki w światowej muzyce pojawia się raz na 50 lat (jakoś tak mi się powiedziało

).
Co powiecie o Franku i The Mothers?

Wystarczy posłuchać "My Way"...
od paru lat się do niego "zabieram" ale liczba wydanych płyt sprawia że nie wiem od czego zacząć :d
Hehehehe, to spróbuj zabrać się za dyskografię John Lee Hooker'a

Tomash napisał(a):od paru lat się do niego "zabieram" ale liczba wydanych płyt sprawia że nie wiem od czego zacząć :d
Ja sobie zaczałem od debiutu

. Polecam zakręcone 'Hot Rats'. Na YouTube powinieneś znaleźć też coś ciekawego koncertowego, szczególnie z Bozzo.
balzac napisał(a):szczególnie z Bozzo.
Chodzi Ci o Terry'ego Bozzio ?

KISIEL napisał(a):balzac napisał(a):szczególnie z Bozzo.
Chodzi Ci o Terry'ego Bozzio ? 
Tak, Bozzo bez i, jak Psikutas bez S.
Jak juz jestesmy przy perkusistach to: Bohnam czy Bonham?

Dokładnie - proponuję zacząć od Hot Rats - chyba najbardziej znana płyta Franka i zasłużenie - bardzo dobra
Btw też znam niewiele z jego dokonań, ale HR z pewnością warto znać, przynajmniej na poczatek
Cytat:Jak juz jestesmy przy perkusistach to: Bohnam czy Bonham?
Bonham, oczywiscie.
A Frank'a Zappe znam w niewielkim stopniu, bo slyszalem raptem debiut, "The Grand Wazoo" oraz "Apostrophe". Za duzo facet plyt wydal, dlatego trudno sie polalapac w tym wszystkim. Ogolnie jednak wrazenia pozytywne, pewnie w niedalekiej przyszlosci siegne po jeszcze kilka pozycji z jego dyskografii.
Zabierajcie się za 'Freak Out!' - KILL!
Piękne piosenki, każda to materiał na hicior, szczególnie 'Wowie Zowie' i 'Any way the wind blows'

.
Frank miał straszne poczucie humoru, pomimo tego, że trzymał wszystkich na dystans. Człowiek stworzony do twórczości autorskiej. Miałem kiedyś niezła kolekcją filmików z lat 70', kiedy to Frank razem z kapelą w sposób genialny parodiował rózne przeboje. Jak znajde konkretne rzeczy na YouTubie to wam zapodam linkacza : )