Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: Tangerine Dream
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie mam pojęcia, ile ten zespół wydał płyt - z pewnością koło 140, studyjnych też całkiem sporo. "Mandarynkowy Sen" - to zespół multiinstrumentalisty Edgara Froese (obecnie tworzy go m.in. razem z synem) z Berlina Zachodniego. Muzyka ? Odlot. Podróż w kosmos. Utwory trwają po kilkanaście minut.

Szczególnie pierwsze albumy z wczesnych lat 70' to głównie psychodelia kosmiczna (vide "Alpha Centauri", a szczególnie "Zeit" !!), później przyszły złote lata zespołu - tzw. "Virgin Years" i najwybitniejsze dzieła muzyki elektronicznej: "Phaedra", "Rubycon", "Stratosphere" i znakomita koncertówka "Ricochet" - część druga to jeden z mych ulubionych utworów w ogóle. Następnie nastąpiły lata, gdzie zaczęli eksperymentować z wokalem, grać muzykę nieco mniej rockową, grali m.in. koncert w Polsce i w Berlinie Wschodnim. I cały czas nagrywają, głównie ścieżki dźwiękowe do filmów, ale też np. do misji kosmicznych ("Mars Polaris")

Nie mogę powiedzieć zbyt dużo o twórczości zespołu ponad to co powiedziałem - gdyż samych studyjnych płyt naliczyłbym chyba z 20, z czego większości nie mam. Ale może ktoś mnie uzupełni ? Może ktoś wśród forumowiczów zna Mandarynkowy Sen ?
Ja jestem tu tylko po to, żeby zasygnalizować że ktoś w ogóle słucha Tangerine, żeby wstydu nie było... Big Grin Dopiero zaczynam przygodę z Tangerine Dream, od Atem i z Klausem Schulze, do tej pory dane mi było choć troszeczkę poznać gatunek, Godspeed you Black Emperor! chociażby.
Obawiam się, ze Godspeed You! Black Emperor to zupełnie inna bajka Wink
Znam tylko jedną płytę - F#A#00 - to długie, rozbudowane, hipnotyczne kompozycje, alternatywa/post rock/ambient kojarzący się nieco z muzyką filmową.. bardzo melancholijny. Zresztą, co Wam będę opisywał - sprawdźcie sami. Świetna płyta.
Polecam szczególnie Kamaelowi i Buubiemu Wink

Wracajac to tematu - nie poznałem jeszcze wszystkich wcieleń TD (poty co, siegnalem po albumy tylko z tzw. Virgin i Pink Years) i nie mogę stwierdzić jednoznacznie, czy GY!BE mają coś wspólnego z Berlinczykami.
Tangerine Dream przyznam się nie znam za dobrze, gdyz zawsze przytłaczała mnie ilość pozycji w ich dorobku. Słyszałem kilka płyt za dawnych lat fascynacji Jarre'm i wywarli na mnie bardzo miłe wrażenie. Zwłaszcza odkad dowiedziałem się ze ich koncerty to improwizacja - calkowicie zmienia to podejscie do słuchania muzyki koncertowej. Za to pamiętam iż w płycie Ricochet tkwi coś magnetycznego i powiem szczerze iż zagłębie się w nią ponownie po latach - moze z wiekiem odkryję ja na nowo Big Grin

PS. Twoj avatar to chyba własnie wspomniany Ricochet nieprawdaż ? Tongue
ano Smile