Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: modelarwtwo makiety etc
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
ciekawi mnie czy ktos na tym forum orpocz mnie zajmuje sie makietami i/lub modelarstwem czekam na odpowiedzi ;d
ja sie kiedys zajmowałem modelarstwem a teraz nie mam na to ani czasu ani kasy, a szkoda Wink
moja praca dyplomowa byla makieta kolejki sterowana przez mikroprocesor Smile powiedziec musze ze wiecej sie narobilismy z kumplami tworzac krajobraz niz projektujac uklady i piszac program Big Grin (byla gora z gipsu i pianki poliuretanowej, drzewa wiadukty stacja przejazdy mrrrrrrr Big GrinBig GrinBig Grin)
Makietami nie, ale modelarstwem owszem. Figurki 1:35/1:32 głównie okresu napoleońskiego, starożytnego Rzymu i WWII + panzr-y 1:35. Big Grin
Ja też kiedyś kleiłem, z ogromnym zapałem zresztą. Głównie samoloty i helikoptery w 1:72/1:76, a potem wojskowe samochody, czy też inne pojazdy 1:35. Wink Obecnie jestem w stanie spocyznku Big Grin
No ja chwilowo też, ale czuję, że wkrótce wrócę do interesu Big Grin
hmm ja teraz planuje stworzenie jakiejs nowej makiety moze swiatyni jakiejs (jak cos to pewnie beda tutaj foki i bedzie na sprzedarz-skala warhammer/lotr)
Ja się przymierzam do jakieś figurki epoki napoleońskiej którą moze nabędę w najbliższym czasie, bo T-35 który już swoje leży na warsztacie to chyba nigdy nie skończę.. Big Grin




A obecnie wykonuję figurkę rzymskiego aquilifera gdzieś z ok. drugiej połowy I w. n.e. Póki co pyszczek i skórę na łapach i nogach ma pomalowaną. Big Grin I jestem niezmiernie zadowolony z osiągniętego efektu. Facet dostał nawet szramę na oku odemnie Laughing
mi tam starczyło, że na technice kazali zrobić makietę czegokolwiek. zrobiłam poltegor, bo to łatwe.

mam nadizeję, że to był pierwszy i ostatni raz... Smile
Monia napisał(a):mam nadizeję, że to był pierwszy i ostatni raz... Smile
Podobno pierwszy raz zawsze boli Wink.
oj boli...sam kleilem...a boli to ze sie kleju nawachasz...a to taki pozyteczne zajecie Wink
śmiesznie właśnie jest pamiętam jak z kumplem kleiliśmy dętkę w małym garażu i siłą rzeczy trochę nas ten klej jebnął hahaha
...a to tylko jedna detka...pamietam jak ja potrafilem kiedys przesiedziec dwa tygodnie klejac jakiegos tam titanica...i sam stalem sie ofiara jego malego pokladu Wink