12-24-2005, 12:11 PM
Muzyka brudna, gitarowa, surowa, którą w wielu (moim zdaniem niesłusznie, gdyż słychaćw niej inne inspiracje) wrzuca do jednego worka z The White Stripes (cóż, debiutowali, gdy wychodził najlepszy album tego zespołu - "Elephant"). The Kills to nowojorsko-londyńska formacja, w której skład wchodzą dwie osoby: VV (Alison Mosshart) i Hotel (Jamie Hince). Do spotkania miedzy nimi miało dojść na jakiejś imprezie, po której od razu przypadli sobie do gustu i postanowili coś wspólnie stworzyć.
Muzykę, którą grają można scharakteryzować jako garażowy rock, stylizowany na lata 60. Sprzęt jakim się posługują przy tworzeniu utworów, to dwie chrapliwe gitary elektryczne oraz automat perkusyjny, wybijający ten sam, monotonny rytm. Przy tak ubogim instrumentarium muzyka nabiera dużej surowości.
W jednej z recenzji ich drugiego albumu ("No Wow" - okładka poniżej) znalazłem takie stwierdzenie:
"The Kills to dowód na to, że nie trzeba mieć spektakularnego zaplecza technicznego, by stworzyć naprawdę dobrą muzykę. To zespół, który ma w sobie to coś, co nadaje mu autentyczności i sprawia że słucha się go, jak prawdziwych artystów, a nie komercyjnych pajacy."
Wiele w tym prawdy.
![[Obrazek: no-wow-cover-art.jpg]](http://www.thekills.tv/temp/files/no-wow-cover-art.jpg)
Dotychczas wydali dwa albumy - "Keep On Your Mean Side" (2003) oraz "No Wow" (2005) i są one na równym poziomie. Dużo na nich energii, ale równocześnie są dosyć hipnotyczne (to wpływ monotonnej perkusji).
Ktoś zna? ;>
Muzykę, którą grają można scharakteryzować jako garażowy rock, stylizowany na lata 60. Sprzęt jakim się posługują przy tworzeniu utworów, to dwie chrapliwe gitary elektryczne oraz automat perkusyjny, wybijający ten sam, monotonny rytm. Przy tak ubogim instrumentarium muzyka nabiera dużej surowości.
W jednej z recenzji ich drugiego albumu ("No Wow" - okładka poniżej) znalazłem takie stwierdzenie:
"The Kills to dowód na to, że nie trzeba mieć spektakularnego zaplecza technicznego, by stworzyć naprawdę dobrą muzykę. To zespół, który ma w sobie to coś, co nadaje mu autentyczności i sprawia że słucha się go, jak prawdziwych artystów, a nie komercyjnych pajacy."
Wiele w tym prawdy.
![[Obrazek: no-wow-cover-art.jpg]](http://www.thekills.tv/temp/files/no-wow-cover-art.jpg)
Dotychczas wydali dwa albumy - "Keep On Your Mean Side" (2003) oraz "No Wow" (2005) i są one na równym poziomie. Dużo na nich energii, ale równocześnie są dosyć hipnotyczne (to wpływ monotonnej perkusji).
Ktoś zna? ;>