Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: DEICIDE - kabaret
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Obczajcie se: http://www.muzyka.interia.pl/info/infid/582553

Szczegolnie bulwersuje mnie fragment:"Ani razu nie widziałem go czczącego diabła. Przecież on wziął ślub kościelny. To jeden wielki kabaret" - kpi z Bentona Eric Hoffman."

Ciekawe co na to powie nasz forumowy Szatan. Jak dla mnie: Benton chuj, Asheim pedał, Scars Of The
Crucifix do dupy.

Nie inaczej!
Benton zakatowałby cię zelachem za to Smile

Ogólnie rzecz biorac są to pomówienia wyssane z palca... zaówno jedna jak i druga strona bedzie głosiła swe fałszywe wynurzenia aby jedynie kompromitować się wzajemnie...
nie przypominam sobie tez aby benton miał się za satanistę...
sporo prawdy w tym musi być ...
Cala banda Deicide to cioty i geje. Z reszta jak wszystkie zespoly w jakikolwiek sposob powiazane z Roadrunnerem.

Co do czczenia mojej osoby przez Bentona. Nie odbieralem nigdy jego modlow, litanii... niczego. Jedyne dobre co zrobil, to to, iz dzieki niemu posiadlem wiele nastoletnich zbuntowanych dusz!
hmm myślę aby wygłaszać tezę o czyichś preferencjach seksualnych, trzeba mieć ku temu podstawy...może byłeś ich gruppie ?!?!?!?!?
Nie. Natomiast mam bardzo wielu 'badaczy' na Ziemi - o wszystkim mnie inforumja. Pozatym sam duzo widze.

Anonymous

Co do Deicide: nie obchodzi mnie życie prywatne Bentona i reszty zespołu i co onim ktoś pisze. Ważne żeby dalej grał tak jak to robi od lat

ZOMO
Normalnie załamuję ręce nad większością z waszych wypowiedzi. Evil or Very Mad W ogóle nie macie pojęcia o Deicide, co niektórzy jak widzę...
u hu hu
DeMoN.|. napisał(a):Ważne żeby dalej grał tak jak to robi od lat
oby nie. scars to naprawde malutka rekompensata po ostatnich 3 wydawnictwach