Na wstępie witam wszystkich.
Mam taki mały [głupi] problem.
Glany brudzą mi skarpetki i to w jednym miejscu [ dokładnie na dużym paluchu prawej nogi].
Może nie jest to jakiś wielki problem ale białe skarpety też chciałbym od czasu do czasu nosić.
Jeśli wiecie co z tym zrobić to byłbym wdzięczny za pomoc. [kupno nowych glanów nie wchodzi w gre]

hock:
Jeśli chcesz nosić białem skarpetki to wtedy chodź w innych butach proste

Do glanów zakładaj jakieś ciemne i po problemie

Zresztą po co do glanów zakładać białe skarpetki jak cholewka i tak zakrywa całą skarpetę?
Glany brudzące skarpetki? Dziwne... nie się tylko raz zdarzył podobny wypedek, ale tylko dlatego, że chodziłam w glanach po deszczu tak długo, że w końcu przemokły (a może raczej wlała się do nich woda) i zaczęły farbować - całe nogi miałam niebieskie do czarnego barwnika

Ale żeby skarpetki były brudne - nie zauważyłam. I tak są czarne.

wlasnie..po co nosic do glanow biale skarbetki? PANOWIE blagam..ubierajcie CZARNE skarpetki do ciemnych butów..wiele mezczyzn ma takie problemy..
:?
na czele z panem Michael'em Jackson'em XD
Cytat:tylko raz zdarzył podobny wypedek, ale tylko dlatego, że chodziłam w glanach po deszczu tak długo, że w końcu przemokły (a może raczej wlała się do nich woda) i zaczęły farbować - całe nogi miałam niebieskie do czarnego barwnika
Może ci się nogi mocno pocą i dlatego farbuje
Nie

nigdy wcześniej nie farbowały, po prostu skóra przemokła i zaczęła puszczać barwnik. Wyschły juz dawno i jest w porządku

Raczej skierowane było to do
dark_grzyb
A jeśli chodzi o ciebie Pandoro to całe szczescie, że nie masz z tym problemów bo nie ma nic gorszego niż dziewczyma której śmierdzą giry.
(giry=nogi )-lubie to słowo, a niewiem czy tylko w gwarze poznańskiej ono występuje.

W śląskiej też... Tyle, że śląska gwara brzmi dość głupawo. ;D
poprostu szkity

no a jeśli ktoś jest wyjatkowo chudy to ewentualnie pęcinki

....troszke zabawnie wygląda osoba z chudymi nogami i glanami jak kajaki

(tak po za tematem

)
Po Poznańsku to szkiety
A teraz małe opowiadanie:
Jde se do składu kupić se szneka z glancem, a tu nimom bejmów. No to co Juchta !!! Sklepikara na to " łe jery!" A ja fyram z tamtąd. Heksa jedna mnie ino jednak kamlotem w bryle pizgneła tak, że biniola mi nabiła. Gamuła mnie jednak nie chwyciła i uciekłem. A w sznyce i tak same fafoły były ,a obkład jakiś lewy. To
ćpnąem to w cholere i polazłem dalej .
Opowiastka bez sensu ale gware mam fajną nie ???
The_hanged_man napisał(a):Opowiastka bez sensu
A bo ja wiem? I tak 90% nie rozumiem

Może wszyscy będziemy tak pisac, będzie bardziej mrocznie tajemniczo.

The_hanged_man napisał(a):A teraz małe opowiadanie:
Jde se do składu kupić se szneka z glancem, a tu nimom bejmów. No to co Juchta !!! Sklepikara na to " łe jery!" A ja fyram z tamtąd. Heksa jedna mnie ino jednak kamlotem w bryle pizgneła tak, że biniola mi nabiła. Gamuła mnie jednak nie chwyciła i uciekłem. A w sznyce i tak same fafoły były ,a obkład jakiś lewy. To
ćpnąem to w cholere i polazłem dalej .
Opowiastka bez sensu ale gware mam fajną nie ???
Hmm,z tego co zrozumiałem to w tym opowiadaniu chodzi o to,ze:
POszedłeś kupić drożdżówkę,ale nie miałęś kasy,wiec ją ukradłęs

Sklepikarka zaczełą się drzeć,Ty zacząłeś uciekać,ona Cię za to trafiłą kamieniem i nabiłą guza.
Ale mimo wszystko nie dorwała Cię i uciekłeś....
Ale drożdżowka jakas niedobra i wogle więc ja wyrzuciłeś i poszedłęś dalej.....
Trochę to bez sensu,ale ja mniej wiecej tak odebrałem ten tekst

Heheheh, ja go wogóle nie odebrałam

Pandora napisał(a):The_hanged_man napisał(a):Opowiastka bez sensu
A bo ja wiem? I tak 90% nie rozumiem 
Hehehe ja też.................
